Wnętrze drugiego domu nad morzem – opowieść o subtelnej elegancji i wewnętrznym oddechu


Ten apartament nie powstał z myślą o pokazie. Powstał z myślą o człowieku.

O tych, którzy na co dzień żyją intensywnie, dynamicznie, z pełnym kalendarzem i jeszcze pełniejszą głową. Gdy przyjeżdżają tu – do swojego drugiego domu – nie chcą być zaskakiwani. Chcą być otuleni.

Już w łazience czuć to podejście – design bez krzyku, ale z klasą. Jasne, miękkie w fakturze płytki przypominają piasek przesypujący się przez palce. To celowy zabieg – miał wywołać skojarzenia z nadmorską ciszą. Fornirowana szafka podumywalkowa o ciepłym, orzechowym tonie nadaje wnętrzu nutę elegancji, ale w sposób nienachalny. Lustro, półka z ukrytym światłem i detale z mosiądzu tworzą aurę komfortu, który nie przytłacza. Tu nie myśli się o obowiązkach – tu myśli się tylko o sobie. O ciepłej wodzie, ulubionym zapachu, miękkim ręczniku i porannej chwili dla siebie, bez wyrzutów sumienia.



Sypialnia z biurkiem to nie kompromis – to wolność.

Dla tych, którzy chcą mieć wybór, a nie mus. Jasna przestrzeń z dużym oknem daje wrażenie świeżości, jakby powietrze przesiąknięte morską bryzą nie chciało wyjść z wnętrza. Biurko w zabudowie z delikatnym oświetleniem i ponadczasowym krzesłem to miejsce do pracy, ale i refleksji – można tu napisać maila, ale i pocztówkę. A może przysiąść z książką? Architekt stworzył przestrzeń nie tylko wielofunkcyjną, ale też emocjonalnie elastyczną – odpowiadającą na różne potrzeby bez konieczności ich tłumaczenia.


Sypialnia jako enklawa spokoju.

Miękkie zasłony, dyskretna tapeta z nieregularnym wzorem i tkaniny, które chce się dotknąć – wszystko to buduje poczucie przytulności. Ale nie tej przypadkowej, tylko zaplanowanej. Tu nie ma chaosu. Jest oddech. Klienci, którzy tu przyjeżdżają, czują, że wnętrze „rozumie ich rytm”. Mogą usiąść na łóżku i poczuć, że nikt niczego od nich nie chce. To miejsce zostało zaprojektowane po to, by niczego nie musieć.



Tego nie osiągnie się samodzielnie. Bo kiedy projektuje się swoje wnętrze samemu, najczęściej myśli się o rzeczach praktycznych: szafkach, metrażu, funkcjach. Architekt wnętrz potrafi pójść dalej – zaprojektować stan emocjonalny, który pojawi się po zamieszkaniu. Taki projekt to nie tylko wnętrze – to doświadczenie życia, w którym wszystko jest na swoim miejscu. W tym także człowiek.

Copyright © JEDYNE.TAKIE.WNĘTRZA , Blogger