Wnętrze drugiego domu nad morzem – opowieść o subtelnej elegancji i wewnętrznym oddechu
Ten apartament nie powstał z myślą o pokazie. Powstał z myślą o człowieku.
O tych, którzy na co dzień żyją intensywnie, dynamicznie, z pełnym kalendarzem i jeszcze pełniejszą głową. Gdy przyjeżdżają tu – do swojego drugiego domu – nie chcą być zaskakiwani. Chcą być otuleni.
Już w łazience czuć to podejście – design bez krzyku, ale z klasą. Jasne, miękkie w fakturze płytki przypominają piasek przesypujący się przez palce. To celowy zabieg – miał wywołać skojarzenia z nadmorską ciszą. Fornirowana szafka podumywalkowa o ciepłym, orzechowym tonie nadaje wnętrzu nutę elegancji, ale w sposób nienachalny. Lustro, półka z ukrytym światłem i detale z mosiądzu tworzą aurę komfortu, który nie przytłacza. Tu nie myśli się o obowiązkach – tu myśli się tylko o sobie. O ciepłej wodzie, ulubionym zapachu, miękkim ręczniku i porannej chwili dla siebie, bez wyrzutów sumienia.
Sypialnia z biurkiem to nie kompromis – to wolność.
Sypialnia jako enklawa spokoju.
Tego nie osiągnie się samodzielnie. Bo kiedy projektuje się swoje wnętrze samemu, najczęściej myśli się o rzeczach praktycznych: szafkach, metrażu, funkcjach. Architekt wnętrz potrafi pójść dalej – zaprojektować stan emocjonalny, który pojawi się po zamieszkaniu. Taki projekt to nie tylko wnętrze – to doświadczenie życia, w którym wszystko jest na swoim miejscu. W tym także człowiek.